W czwartkowy wieczór świat obiegła smutna wiadomość o śmierci amerykańskiego reżysera Davida Lyncha. Wśród osób opłakujących legendę kina jest Weronika Rosati, która miała okazję współpracować z Lynchem na ekranie. Odsłoniła kulisy projektu.
David Lynch nie żyje. 16 stycznia przekazano smutną wiadomość o śmierci cenionego reżysera. Był on twórcą m.in. Miasteczka Twin Peaks, które już w trakcie emisji zostało mianowane kultowym serialem.
Z głębokim żalem my, jego rodzina, zawiadamiamy o śmierci Davida Lyncha. Będziemy wdzięczni za odrobinę prywatności w tym trudnym czasie. Teraz gdy nie ma go już z nami, na świecie jest wielka pustka. Ale, jak mawiał: 'Patrz lepiej na pączka, a nie na dziurę’. Zapowiada się piękny dzień, ze złotym słońcem i błękitnym niebem przez całą drogę – czytamy w oświadczeniu.
Weronika Rosati żegna Davida Lyncha
Informacja o śmierci reżysera była szokiem dla fanów kina na całym świecie. Gwiazdy, które miały szansę z nim współpracować, oddają mu hołd w mediach społecznościowych. Wśród nich znalazła się również Weronika Rosati, która miała okazję zaangażować się w jedną z produkcji Lyncha. Na swoim Instagramie wróciła wspomnieniami do pracy na planie filmu Inland Empire.
Miałam przyjemność i zaszczyt zagrać epizodyczną rolę w filmie „Inland Empire” w reżyserii nieżyjącego już Davida Lyncha. Powiedziano mi, że David osobiście wybrał mnie do tej roli. Tego dnia sam trzymał kamerę podczas mojego zbliżenia i było to niezapomniane przeżycie. (…) Był niezależnym filmowcem i bardzo miłym człowiekiem. Spoczywaj w pokoju David – napisała.
W rozmowie z Plejadą gwiazda opowiedziała nieco więcej o tym, jak wspomina współpracę z wybitnym reżyserem.
Davida Lyncha poznałam na festiwalu Camerimage, którego był wielokrotnie gościem. Zaczął kręcić w Polsce amerykański film „Inland Empire” z Laurą Dern i Jeremym Ironsem. Szukał wtedy polskich aktorów do różnych drugoplanowych ról. Dostał moje CV i wybrał mnie do małej roli. To był pierwszy legendarny amerykański reżyser, z którym pracowałam – powiedziała.
Rosati podkreśliła, że czuje ogromną wdzięczność wobec Davida Lyncha za to, że dostała szansę, by być częścią jego produkcji.
Lynch zainspirował mnie i innych, by zacząć medytować. Jednocześnie z jego filmem powstawał dokument o nim, gdzie również zaproponowano mi udział. Był wielkim artystą, a ja będę mu zawsze wdzięczna, że dał mi rolę w swoim filmie i mogłam spotkać się z nim na planie – przekazała.
