Córka Donalda Tuska zmaga się z NIEULECZALNĄ chorobą. „Zastanawiałam się, czy opisać blizny na brzuchu i cały szereg średnio urodziwych objawów”

Kasia Tusk stroni od opowiadania o swoim życiu prywatnym, ponieważ dotychczas po każdym takim wyznaniu spływała na nią fala hejtu. Tym razem jednak postanowiła zrobić wyjątek i opowiedziała o poważnych problemach zdrowotnych, z którymi zmaga się od lat. Co jej dolega?

Kasia Tusk od lat jest jedną z najpopularniejszych influencerek w Polsce. Choć mogła pójść w ślady ojca, zamiast polityki wybrała modę i media społecznościowe. Jej blog Make Life Easier od ponad dekady inspiruje Polki, a publikowane tam treści dotyczą głównie stylu życia, eleganckiej garderoby i minimalizmu. Na przestrzeni lat zgromadziła wokół siebie grono wiernych fanek, które z niecierpliwością wyczekują nowych postów i porad. Rzadko porusza tematy prywatne, jednak tym razem postanowiła zrobić wyjątek i opowiedzieć o swojej chorobie.

Kasia Tusk zmaga się z endometriozą

Mimo dużej aktywności w mediach społecznościowych, 37-latka unika opowiadania o swoim życiu prywatnym. Zdarza się jednak, że dzieli się z fanami swoimi przemyśleniami na ważne tematy. We wtorek blogerka poleciła obserwatorom książkę, która wpadła w jej ręce, i przy okazji wyznała, że od lat zmaga się z endometriozą. Przyznała, że już wcześniej próbowała poruszać ten temat, lecz spotkała się z falą hejtu.

„Dziś chyba połowa kobiet w Polsce ma endometriozę”; „Masz po prostu niski próg bólu”; „Taka twoja uroda” – pamiętam, jak przeczytałam takie komentarze, gdy ośmieliłam się, w ramach solidarności z inną chorą kobietą, powiedzieć, że ten (wstydliwy?) problem dotyczy też mnie. Zastanawiałam się wtedy, czy przekraczać kolejną granicę prywatności i opisać blizny na brzuchu i cały szereg średnio urodziwych objawów/konsekwencji endometriozy tak, aby od osoby komentującej uzyskać zrozumienie, a nie protekcjonalne docinki. Ale wtedy wolałam odpuścić i nie marnować czasu. Ciężko przez ekran telefonu nauczyć kogoś wrażliwości.

Minęło kilka lat, a Kasia ponownie wróciła do tematu. Tym razem podkreśliła, że sytuacja pod względem diagnostyki uległa poprawie, choć mentalność ludzi pozostaje bez zmian.

Od tego czasu minęło kilka lat i mogę chyba stwierdzić, że sporo się zmieniło. Nie. Nie przesadzajmy! Ludzka mentalność pozostała taka sama, a hejt rozgościł się na dobre, ale jeśli chodzi o diagnostykę, specjalistów i procedury leczenia, to podjęto właściwe kroki (ja miałam w przeszłości ogromne szczęście trafić na lekarkę, kobietę, której wnikliwość i ogromna wiedza pozwoliły mi szybko zdiagnozować problem).

Nie da się ukryć, że wiele kobiet jest jej wdzięcznych za otwarte poruszanie tego tematu. Wciąż wiele osób nie wie, że może cierpieć na endometriozę, a ból, którego doświadczają, nie jest czymś „normalnym”.

Co to jest endometrioza?

Endometrioza to przewlekła choroba, która dotyka miliony kobiet na całym świecie. Polega na nieprawidłowym rozroście błony śluzowej macicy poza jej wnętrze, co prowadzi do przewlekłego bólu, zaburzeń hormonalnych, a nawet niepłodności. Choroba ta często pozostaje nierozpoznana przez lata, ponieważ jej objawy są mylone z innymi dolegliwościami ginekologicznymi.

Choć jest to choroba nieuleczalna, istnieje wiele metod jej leczenia – od farmakoterapii po interwencje chirurgiczne. Coraz więcej kobiet publicznie mówi o swoich doświadczeniach, by edukować i przełamywać tabu wokół tej choroby. O swojej walce z endometriozą otwarcie opowiada m.in. Maja Staśko.

Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Obserwuj już teraz!