To prawdziwa tragedia. W poniedziałek 29 sierpnia przed godziną 16.00 w Wolsztynie na ulicy 5 stycznia ciężarówka wjechała w 4-letniego chłopca. Maluch nie miał najmniejszych szans. Zmarł na oczach mamy.
Ostatnie dni wakacji upływają dzieciakom na błogim lenistwie lub aktywnościach z rodzicami. 4-letni chłopiec z Wolsztyna wybrał się z mamą na rowery. Żadne z nich nie podejrzewało, że to ich ostatni wspólny wypad. Na kilka minut przed godziną 16.00 w centrum miasta rozegrała się prawdziwa tragedia.
Wolsztyn. Ciężarówka w centrum miasta śmiertelnie potrąciła 4-letniego chłopca
Jak podaje Super Express, do tragedii doszło, gdy maluch wraz z mamą przeprowadzał rowery przez wyznaczone przejście dla pieszych. 4-latek nie miał szans w zderzeniu z ogromnym TIR-em.
Chłopiec w wyniku zdarzenia poniósł śmierć na miejscu — przekazał tabloidowi asp. sztab. Wojciech Adamczyk z KPP w Wolsztynie.
Pojazdem kierował 56-letni mieszkaniec Wschowy. W chwili zdarzenia był trzeźwy. Matce dziecka nic się nie stało, jednak po tym co się wydarzyło, jej stan psychiczny bardzo się pogorszył i trafiła pod opiekę psychologa. Jak podaje rzecznik wolsztyńskiej policji, na tę chwilę nieznane są przyczyny wypadku.
Na miejscu zdarzenia pracowali policjanci m.in. z wydziału ruchu drogowego i prewencji. Działania były nadzorowane przez prokuratora. Będziemy ustalać, jakie były dokładne przyczyny tego zdarzenia.
W tej sprawie najważniejszy jest fakt, że od godziny 9.00 do 17.00 w centrum Wolsztyna obowiązuje zakaz ruchu ciężarówek. Nie wiadomo więc jak i dlaczego pojazd znalazł się na ulicy 5 stycznia.