w

Caroline Derpienski rozlicza się z przeszłością. Mówi o kupowaniu okładek oraz o trudnym dzieciństwie. Nie zostawiła suchej nitki na swojej matce. „Dotyk to było tylko BICIE”

Caroline Derpienski - fot. YouTube @zurnalistapl
Caroline Derpienski - fot. YouTube @zurnalistapl

Caroline Derpieński gościła ostatnio u Żurnalisty. W rozmowie poruszono wiele wątków z życia celebrytki. Opowiedziała o kupowaniu okładek, o swoim byłym związku, oraz o trudnym dzieciństwie. Nie ukrywała, że ma dużo żalu do matki.

Caroline Derpienski to jedna z tych polskich influencerek, które wiedzą, jak sprawić, żeby stale było o nich głośno. Nie stroni ona od konfliktów z innymi gwiazdami. Często dzieli się w mediach społecznościowych swoimi przemyśleniami, które bywają kontrowersyjne. Początkowo zasłynęła z tego, że chwaliła się wystawnym życiem w Stanach Zjednoczonych u boku miliardera „Dżaka”. Jakiś czasem temu celebrytka poinformowała, że jej związek się zakończył. Wtedy zmieniła pomysł na siebie. Zaczęła demaskować swoje kłamstwa z przeszłości i opowiadać, że duża część publikacji przedstawiających dollarsowe życie była tylko kreacją.

Caroline Derpienski została zapytana w programie na żywo o byłego partnera oraz o medialne konflikty. Zdenerwowała się? „Ludzie i tak mnie kochają”

Derpienski szczerze o swojej przeszłości

Caroline Derpienski postanowiła wystąpić w najpopularniejszym podcaście w Polsce. Pojawiła się w studio u Żurnalisty, gdzie otworzyła się na temat nie tylko swojej medialnej kariery, ale i życia prywatnego. Rozmowa ze słynnym podcasterem była wielowątkowa. 24-latka przyznała m.in., że jej wizerunek „typowej blondynki”, który prezentuje w sieci, jest kreacją inspirowaną Paris Hilton.

Moja głupota jest kreacją, amerykański akcent jest kreacją, czy udawanie pustej blondynki dokładnie tak jak Paris Hilton – to jest jej wykreowana polska wersja. Ja doprowadziłam już swoje życie do takiego momentu, że doświadczyłam już tego, czego chciałam jeśli chodzi o dobra materialne i widziałam wiele rzeczy, ale przestało mnie to jarać – powiedziała.

Od początku, gdy tylko Derpienski zaczęła zyskiwać popularność w Polsce, wiele wątpliwości wzbudzała jej kariera modelki. Na profilu w mediach społecznościowych dziewczyny można było znaleźć kilka zdjęć okładek, na których pozowała. Internauci zarzucali jej, że to nie były prawdziwe magazyny. Teraz ona sama przyznała, że kupowała okładki. Według niej ten proces nie jest wcale skomplikowany.

Jeśli chodzi o okładki, to tak – potwierdzam, ale nie wszystkie i jeszcze zamierzam kupić sobie „Vogue’a”. Jest bardzo dużo okładek po 5 tys., 15 tys., 25 tys., 50 tys. euro. Wystarczy znaleźć pierwszą lepszą agentkę PR. W Stanach Zjednoczonych, co drugi fotograf oferuje klientom pakiety: sesja zdjęciowa i okładka za jakąś tam kwotę – wyjawiła.

Najwięcej emocji wśród internautów wzbudził fragment o relacjach Derpienski z matką. Wyznała, że swoje wychowanie zawdzięcza babci, a z mamą nigdy nie zbudowała więzi emocjonalnej.

Ja nie miałam czasu, żeby zbudować emocjonalną więź z moją mamą. Ja nawet nie wiem, czy ja kocham swoją mamę, ponieważ ona nawet nie pozwoliła mi się tak szczerze dotknąć. Dotyk to było tylko bicie.

Celebrytka uważa, że przez matkę, nabawiła się komplikacji zdrowotnych.

Starałam się nie jeść, żeby jej zaimponować. Miałyśmy ulubiony outlet, gdzie wszystko było po 10 złotych i pewnego razu, kiedy nie jadłam 4 dni, żeby jej zaimponować, gdzie ona wiedziała, że ja nic nie jem i kibicowała mi w tym, poszłyśmy do tego outletu. Kiedy ona nabierała masę tych rzeczy i ja już miałam dosyć, w pewnym momencie poczułam, że nadchodzi rozwolnienie. (…) Wybiegłam dosłownie parę kroków z tego butiku i walnęłam głową o ziemię. Straciłam przytomność. (…) Mama wzięła mnie z tymi ekspedientkami na toaletę. Oczywiście biegunka, atak paniki i też pewnie głód. Ja tutaj mdleję, umieram… Wstałam, łaskawie zrobiła mi obiad, bo poprosiłam i już na drugi dzień wróciłam do normalności. Powiedziałam, że już się więcej nie odchudzam – opowiedziała.

Internauci nie kryją szoku. Pod wywiadem pojawiło się mnóstwo komentarzy krytykujących Caroline za tyle prywatnych wyznań.

  • Czuję się bardzo nieswojo, słuchając tej rozmowy.
  • Nie mogę się pozbyć wrażenia, że im dalej w las, tym bardziej Żurnalista zaczyna sobie uświadamiać, w co się wpakował.
  • Nie wypada publicznie mówić o życiu prywatnym innych osób, a zwłaszcza matki. Zupełny nietakt i brak szacunku.
  • Jedyne, czego nie można jej zarzucić, to braku wyobraźni.
  • Przykro się tego słucha.

Oglądaliście wywiad?

Caroline Derpienski – fot. YouTube @zurnalistapl
Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Kamila Kolińska

Prywatnie jestem miłośniczką książek i dumną posiadaczką trzech cudownych psów. Chętnie śledzę świat celebrytów i cieszę się, że mogę dostarczać Wam najnowsze informacje i plotki z show-biznesu.
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz na adres kamila@pantofelek.pl

Czy koty widzą duchy? - fot. Canva

Czy koty widzą duchy? Te tajemnicze zachowania pupili powinny przykuć twoją uwagę

Jak wytrwać w postanowieniach noworocznych - fot. Canva

Jak wytrwać w postanowieniach na Nowy Rok? Poznaj sprawdzone sposoby na sukces!