Toomas Hendrik Ilves, dyplomata i prezydent Estonii w latach 2006–2016, udzielił wywiadu dla portalu „Klub Jagielloński”. Estoński polityk wypowiedział się na temat prorosyjskiej polityki Zachodu, kulisach delegacji do Tbilisi oraz wsparciu dla Ukrainy.
Były prezydent Estonii w pierwszej kolejności odpowiedział na pytanie dotyczące traktowania krajów Europy Wschodniej z wyższością przez zachodnich polityków. Dyplomata stwierdził, że Zachód bagatelizował punkt widzenia krajów wschodniej Unii Europejskiej, a Niemcy dopiero teraz przyznały się do błędnej polityki.
„Zachodnioeuropejscy i amerykańscy politycy, którzy spotykają się z opiniami krajów byłego bloku wschodniego i ostrzeżeniami przed rosyjskim zagrożeniem, mają tendencję do ich ignorowania i oskarżania o uprzedzenia. Zachód chciał zawsze wierzyć w rosyjską narrację, nie słuchał racji Europy Wschodniej. To problem, z którym musimy się mierzyć od 1989 r.„
Były prezydent Estonii skrytykował też politykę byłej prezydent Finlandii, Tarji Halonen, która po ataku na Gruzję stwierdziła, że Estończycy cierpią na zespół stresu postsowieckiego i Estonia niepotrzebnie tak bardzo zaniepokojona jest rosyjskimi poczynaniami.
Polityk powiedział, że krytyka Rosji była natychmiast określana rusofobią, natomiast dozwolone były uprzedzenia wobec Europy Wschodniej. Dyplomata stwierdził, że trudno będzie zmienić dotychczasowe nawyki.
Zjednoczenie Zachodu po 24 lutego
Polityk w wywiadzie podkreślił, że Europa w dużym stopniu zjednoczyła się po ataku Rosji, ale wyraził niepewność co do trwałości tego stanu rzeczy. Toomas Ilves stwierdził, że sankcje nie powinny być łagodzone, aż Rosja nie zapłaci reparacji za zniszczenia na Ukrainie.
„Ponadto ludzie odpowiedzialni za inwazję muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Mam na myśli dosłownie wszystkich, od kaprala gwałcącego i strzelającego do ludzi w Buczy po autora artykułów w państwowych mediach, który pisze o potrzebie wyeliminowania Ukraińców. Swoją drogą Rosjanie piszą podobne rzeczy o Polakach i Estończykach. Kłamstwa, jakie wygłaszają na temat paktu Ribbentrop-Mołotow w kontekście Polski, są niedorzeczne, ale właśnie z tym musimy się mierzyć.”
Kulisy wizyty w Tbilisi
Estoński dyplomata został również zapytany o podobieństwa między marcową delegacją przedstawicieli Polski, Czech i Słowenii do Kijowa, a lotem do Tbilisi w 2008 roku po rosyjskim ataku. Toomas Ilves nie ukrywał, że widzi wiele analogii w delegacjach i odsłonił kulisy wizyty w stolicy Gruzji.
„To praktycznie taka sama sytuacja. Prezydent Estonii również wybrał się do Kijowa, ale oddzielnie. Kulisy lotu do Tbilisi w sierpniu 2008 r. wyglądały tak, że prezydent Kaczyński skontaktował się ze mną i wspólnie przygotowaliśmy oświadczenie o inwazji, poparte później przez Łotwę i Litwę. Oczywiście zostało ono kompletnie zignorowane” – wspominał Ilves.
Jak się okazuje, były prezydent Estonii pierwotnie pomysł lotu wysunął jako żart, ale Kaczyński podchwycił inicjatywę.
„Wściekły Kaczyński zadzwonił do mnie następnego dnia i zirytowany dopytywał, co teraz zrobimy. Żartem odparłem, że zawsze możemy tam polecieć, a Kaczyński po chwili ciszy oznajmił, że rano przyśle samolot. Jego sztab przekonał do podróży również przedstawicieli Łotwy i Litwy, a ostatecznie także prezydenta Juszczenkę z Ukrainy. Była to zatem bardzo spontaniczna wyprawa, ale jak się później okazało, warta zachodu.”
Polityk podkreślił znaczenie tamtego aktu i stwierdził, że nadal często słyszy słowa wdzięczności od Gruzinów.
Pomoc dla Ukrainy
Dyplomata stwierdził, że Estończycy i sam rząd chętnie pomaga Ukraińcom, a procedury są dobrze zorganizowane. Ilves zdradził też, że osobiście przyjął dwie Ukrainki pod swój dach.
„Podobnie wygląda sytuacja na Łotwie. Myślę, że potrzeba pomocy wynika z naszych doświadczeń z przeszłości. To, co widzimy obecnie na Ukrainie, nie jest nam obce. Estończycy przeżyli podobne rzeczy, tak samo jak Polacy. Nie muszę zresztą uczyć Polaków o ich własnej przeszłości. To Zachód powinien wyciągnąć wnioski z naszych wspólnych doświadczeń” – powiedział polityk.
Były prezydent Estonii podkreślił też, że Estonia przekazała Ukrainie pomoc militarną w dużych jak na stosunkowo mały kraj liczbach.
An interview, somewhat delayed, alas, from when I gave it.https://t.co/jkdjulVCsF
— toomas hendrik ilves (@IlvesToomas) May 11, 2022
Źródło: Klub Jagielloński