Miłość jak z bajki zakończyła się bolesnym rozwodem. Przez wiele miesięcy spekulowano, co tak naprawdę doprowadziło do rozpadu małżeństwa Bena Afflecka i Jennifer Lopez. Para konsekwentnie milczała w tej sprawie – aż do teraz. Aktor w końcu przerwał ciszę.
Historia Bena Afflecka i Jennifer Lopez zaczęła się już ponad 20 lat temu, kiedy po raz pierwszy się w sobie zakochali. W 2002 roku planowali ślub, jednak ceremonia została odwołana, a ich związek nie przetrwał próby czasu. Wydawało się, że to już zamknięty rozdział, aż niespodziewanie po latach ponownie się zeszli. Ślub w Las Vegas i romantyczna ceremonia we Francji sprawiły, że wielu wierzyło w ich „happy end”. Niestety, życie napisało zupełnie inny scenariusz.
Przez długi czas para nie komentowała plotek o rozstaniu, choć uważni fani dostrzegali niepokojące sygnały. Affleck coraz częściej widywany był w towarzystwie swojej byłej partnerki, a z mediów społecznościowych Lopez zniknęły wszelkie ślady po jej mężu. Ben nie pojawił się też na hucznej imprezie urodzinowej Jennifer, co wzbudziło lawinę spekulacji. W końcu najgorsze się potwierdziło – po dwóch latach od ślubu do sądu trafił pozew rozwodowy. Mimo medialnego szumu oboje milczeli.
Ben Affleck zabrał głos w sprawie rozstania z Jennifer Lopez
Zarówno Ben, jak i Jennifer od początku unikali publicznego prania brudów. W żadnym z wywiadów nie poruszali tematu rozstania, nie komentowali plotek ani nie wdawali się w medialne gierki. Ale w końcu musiał nadejść moment przełomu. Aktor postanowił opowiedzieć o wszystkim w rozmowie z GQ. Wyznał, że z czasem zaczął dostrzegać fundamentalne różnice między nimi.
Ona znacznie sprawniej i zręczniej porusza się w świecie show-biznesu niż ja. Mój temperament jest bardziej powściągliwy i prywatny. […] Nie ma tu żadnego skandalu, opery mydlanej ani intrygi. To po prostu historia o ludziach próbujących ułożyć sobie życie. Dokładnie tak samo, jak wszyscy inni to robią – powiedział.
W rozmowie dodał również:
Ludzie mają tendencję do szukania przyczyn rozstań i tworzenia opowieści. Ale prawda na ten temat jest o wiele bardziej przyziemna, niż mogłoby się wydawać. Nie musisz być w czyjejś relacji, żeby zrozumieć, że wszyscy miewają gorsze chwile.
Choć rozstanie było trudne, Ben nie ukrywa, że wciąż darzy Jennifer ogromnym szacunkiem:
Jedyne, co do niej mam, to szacunek. Kocham i wspieram Jennifer jako osobę, która była ważną częścią mojego życia. Wierzę w nią. Jest wspaniała. Chcę, aby ludzie to widzieli.
A Wy, co sądzicie o słowach Bena Afflecka? Czy jego wypowiedź zamyka temat wielkiej miłości, która jednak nie przetrwała próby czasu? A może jednak w tym przypadku sprawdzi się powiedzenie: do trzech razy sztuka?