Beata Kozidrak kilka dni temu ogłosiła, że się zaręczyła. W najnowszym wywiadzie nawiązała do tego tematu i zdradziła kilka szczegółów z życia prywatnego. Co powiedziała?
Beata Kozidrak jest jedną z najpopularniejszych wokalistek w Polsce. Pierwsze sukcesy na scenie zaczęła odnosić w latach 70. – to właśnie wtedy założyła z bratem, Jarosławem Kozidrakiem, amatorski zespół. W 1978 powstał Bajm, który wyniósł ją na wyżyny popularności. Nagrała z grupą dziesięć albumów studyjnych, a do jej największych przebojów zalicza się takie utwory, jak: Piechotą do lata, Co mi Panie dasz, Nie ma wody na pustyni czy Biała armia. Od 1998 roku występuje też jako solistka i na tym polu także wiele zdziałała. W tym roku ukazał się jej czwarty krążek, 4B, który podbija serca słuchaczy.
Artystka cieszy się ogromną popularnością i przez większość kariery cieszyła się ogromną sympatią fanów. Wszystko zmieniło się w 2021 roku, gdy media obiegła informacja, że została zatrzymana przez policję, ponieważ jechała na podwójnym gazie. Od tamtego czasu mierzy się z krytyką, a internauci wciąż doskonale pamiętają jej występek. Sama nie robi tajemnicy z tego, że sąd, w jej ocenie, potraktował ją bardzo surowo. Na szczęście to zdarzenie nie wpłynęło negatywnie na jej życie prywatne — ostatnio szumnie ogłosiła, że się zaręczyła. Teraz opowiedziała nieco więcej o tym wyjątkowym wydarzeniu i swoim partnerze.
Beata Kozidrak o partnerze i zaręczynach
Beata Kozidrak ma za sobą nieudane małżeństwo. W 1979 roku wyszła za mąż za Andrzeja Pietrasa, z którym ma dwie córki — Katarzynę i Agatę. Mimo że zdaniem wielu osób tworzyli zgrany duet, w ich relacji zaczęło się psuć przez nałóg. W 2016 roku wzięli rozwód, a wcześniej przez dwa lata żyli w separacji.
Kiedy w nasze szalone, ale długo szczęśliwe życie wdarł się nałóg, robiłam wszystko, aby pomóc Andrzejowi. To były dramatyczne chwile. Trudno do nich wracać, lecz jedno na pewno chcę zapamiętać: pełnoletnia córka stała się w tym czasie moją przyjaciółką i wielkim wsparciem — napisała w autobiografii.
Piosenkarka przez kilka lat nie pokazywała się u boku mężczyzn, ale w końcu wyszło na jaw, że jest w związku z młodszym o 17 lat technikiem elektroradiologii. Mężczyzna pracuje w jednej z klinik stomatologicznych, ale też ma na swoim koncie drobne role w Gliniarzach i Barwach szczęścia. W jednym z wywiadów dla Życia na gorąco Beata nie mogła się go nachwalić i mówiła, że potrafi się nią zachwycać, a w łóżku jest ogień. Z kolei w rozmowie z Vivą! dodała, że nie planuje kolejnego ślubu.
Na pewno nie wyjdę za mąż, chociaż mój partner bardzo się stara, ja nie chcę. Żyje mi się bardzo fajnie. Bo w związku, który nie polega na tym, że ktoś mnie będzie kontrolował. Kiedy chcę, to jadę z moimi przyjaciółkami na jakąś imprezę, gdzieś do ciepłych krajów. A jednocześnie czuję jego miłość, zrozumienie i że jest blisko mnie. Tak jak on mówi: jesteś wolną kobietą, nic nie musisz. Jesteśmy ze sobą i tak jest nam po prostu dobrze. To jest moje szczęście w tej chwili — powiedziała niegdyś Vivie!.
Podczas imprezy Pudelek Pink Party nieoczekiwanie Kozidrak ogłosiła, że się zaręczyła, a na palcu ma cztery karaty szczęścia. Ukochany nie oszczędzał na swojej miłości i wręczył jej naprawdę luksusowy pierścionek, którego wartość szacuje się na kilkaset tysięcy złotych. Nie rozwinęła wówczas wątku, dlatego też podczas ostatniej rozmowy z reporterem Pudelka nawiązała do tego tematu. Zapytana o te cztery karaty zażartowała, że mogło być więcej, ale faktycznie ma pierścionek.
Podczas rozmowy z Michałem Dziedzicem otwarcie przyznała, że zdecydowała się przyjąć pierścionek, więc czy będzie ślub? Tego póki co nie planuje.
Na razie mam pierścionek, a co będzie dalej, to ja nie wiem. Mój partner nie jest na pokaz. Jemu wystarczy, że ja jestem osobą rozpoznawalną. Jestem szczęśliwa, jestem kochana i kocham. Wszystkim życzę takiego związku, takiej przyjaźni.
Artystka nie chciała też powiedzieć, kiedy i w jakich okolicznościach otrzymała biżuterię, ale podkreśliła, że jej związek nie wygląda tak, jak relacje „zwykłych” ludzi.
Nasze wspólne, fajne życie jest trochę inne niż standardowych par, ale mnie to bardzo odpowiada, ponieważ daje mi ten związek dużo wolności, oczywiście wolności tworzenia, wolności podróżowania i mieliśmy tyle niesamowitych przeżyć wspólnych, że myślę, że nie wiem, czym miałby mnie zaskoczyć. Dużo fajnych chwil przeżyliśmy razem, które zawsze zostaną w moim sercu i będą ze mną, z nami — dodała.
Myślicie, że Beata zmieni zdanie i jednak stanie po raz drugi na ślubnym kobiercu?