Barbara Kurdej-Szatan w piątkowe popołudnie opublikowała na Instagramie post, z którego można wywnioskować, że właśnie zakończył się proces wytoczony jej po tym, jak opublikowała w mediach społecznościowych mocny wpis na temat funkcjonariuszy Straży Granicznej. Jaki skończyła się sprawa?
Barbara Kurdej-Szatan przez lata uchodziła za jedną z największych gwiazd polskiego show-biznesu. Popularność zdobyła dzięki roli w serialu M jak miłość oraz występom w reklamach telewizyjnych. Z czasem jej kariera rozwinęła się w kierunku prowadzenia programów rozrywkowych i udziału w licznych projektach scenicznych. Jednak jej wizerunek mocno ucierpiał po kontrowersyjnym wpisie na temat funkcjonariuszy Straży Granicznej, który wywołał burzę w mediach i doprowadził do sprawy sądowej.
Aktorka od tamtego momentu musiała zmierzyć się z ogromnym hejtem oraz konsekwencjami prawnymi. Sprawa ciągnęła się przez ponad trzy lata, a Kurdej-Szatan przez długi czas unikała publicznych wypowiedzi na ten temat. Teraz jednak postanowiła podzielić się swoimi przeżyciami i emocjami, ogłaszając wyczekiwany finał postępowania.
Barbara Kurdej-Szatan uniewinniona!
Gwiazda podzieliła się informacją o zakończeniu sprawy za pośrednictwem mediów społecznościowych.
To ja, wczoraj, po wyjściu z Sądu Okręgowego w Warszawie. Miałam już wrażenie, że to będzie wciąż niekończąca się historia… To koniec! Trzy i pół roku rozpraw, przychodzących pism z sądu, na widok których ze stresu chciało mi się wymiotować.
Aktorka przyznała, że przez cały ten czas żyła w strachu, unikając publicznych wypowiedzi na temat toczącego się procesu. Zdradziła również, że fala nienawiści, jaka się na nią wylała, była dla niej ogromnym ciosem.
Nie dzieliłam się z Wami niczym. Ze strachu. Nienawiści w sieci już było wystarczająco dużo, żeby jeszcze dokładać pretekstu do wypisywania do mnie ciągłych obrzydlistw i gróźb… I tak niektóre osoby internetu, które mają swoich fanów lub fanatyków, wykorzystywały mój temat do robienia sobie zasięgów – bo wiadomo, afera nakręca rozgłos i kliki – jednocześnie zrzucając na mnie kolejne tak silne ataki hejterskie, że bałam się wychodzić w miejsca publiczne… I to jeszcze pół roku temu. Nie odpowiadałam tym osobom, nawet nie mam ochoty wymieniać ich nazwisk. Zaciskałam zęby, przeżywałam sobie sama, aż przechodziło z czasem.
Choć Kurdej-Szatan nie ukrywa, że temat hejtu w sieci pozostaje dla niej trudnym doświadczeniem, to jednak zakończenie procesu daje jej ogromną ulgę.
Hejt oczywiście istnieć będzie, jakoś radzę sobie z nim od lat. Ale ciążący z tyłu głowy temat rozpraw się zakończył. Sprawa ponownie umorzona. Ponownie – bo Z. Ziobro zaraz po przegranych wyborach, jak jeszcze sprawował władzę, wystosował w mojej sprawie jako Prokurator Generalny tzw. skargę nadzwyczajną, aby na nowo rozpocząć proces sądowy.
To oświadczenie wywołało lawinę komentarzy w sieci. Jedni gratulowali aktorce, że w końcu może odetchnąć z ulgą, inni wciąż nie kryją oburzenia w związku z jej dawnym wpisem. Jak Wy oceniacie ten finał? Uważacie, że sprawa faktycznie powinna być umorzona?


