w

Anna Wendzikowska opowiedziała o związku z Janem Bazylem. „To, co wydarzyło się przez ostatnie dwa lata mojego życia to KOSZMAR”

Anna Wendzikowska, Jan Bazyl, fot. Instagram, AKPA
Anna Wendzikowska, Jan Bazyl, fot. Instagram, AKPA

Anna Wendzikowska od dłuższego czasu sama wychowuje córki. Na każdym kroku udowadnia, że jest mamą na medal. Mało kto wiedział, że w ciągu ostatnich dwóch lat w jej życiu prywatnym wydarzyło się dużo złego.

Anna Wendzikowska to dziennikarka i aktorka, która największą popularność zdobyła dzięki Dzień dobry TVN. W 2001 roku debiutowała w drugim zawodzie, wcielając się w epizodyczną rolę Wioletty w serialu Lokatorzy. W latach 2011-2018 grała też Monikę Ochman w M jak miłość. Choć świetnie sobie radziła, po narodzinach drugiej córki postanowiła skończyć z aktorstwem i w pełni skupić się na dziennikarstwie.

Od 2007 roku przeprowadza dla wspomnianej wcześniej śniadaniówki wywiady z polskimi i zagranicznymi gwiazdami oraz twórcami filmowymi. Regularnie odwiedza międzynarodowe festiwale i premiery kinowe. Prowadziła też kilka autorskich programów, takich jak: PytAnia, Dziewczyny z Hollywood i Przystanek Hollywood. Na antenie TVN Style mogliśmy oglądać ją w O tym się nie mówi.

Wendzikowska ma za sobą kilka nieudanych związków. W przeszłości była żoną Christophera Combe, którego poznała w Londynie. Niestety ich małżeństwo nie przetrwało. Po czterech latach związała się z Patrykiem Ignaczakiem, wokalistą grupy Audiofeels. Połączyło ich płomienne uczucie, a najlepszym tego dowodem jest fakt, że już po miesiącu znajomości się zaręczyła. Kilka miesięcy później na świat przyszła ich córka, Kornelia. Narodziny dziewczynki nie były w stanie scementować jej związki i po roku się rozstali. W 2017 Ania zaczęła spotykać się z przedsiębiorcą Janem Bazylem, który jest ojcem jej drugiej pociechy, Antoniny. Dwa lata temu ich relacja dobiegła końca.

Anna Wendzikowska opowiedziała o relacji z Janem Bazylem

Dziennikarka jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, jednak niechętnie opowiada o tym, jak wygląda jej życie prywatne. Na podstawie publikowanych przez nią zdjęć i szczątkowych informacji można wywnioskować, że udało jej się ogarnąć rzeczywistość i stworzyć z córkami świetną i bardzo zgraną rodzinę. Dopiero w podcaście portalu Ofeminin wyznała, że musiała pokonać długą i bardzo krętką drogę, by osiągnąć życiową stabilizację.

To, co wydarzyło się przez dwa ostatnie lata mojego życia, to koszmar — powiedziała.

Relacja z Janem Bazylem od początku nie należała do najprostszych. Zakochani kilkukrotnie przechodzili poważne kryzysy.

W trudnych momentach okazywało się, że ta druga osoba nie jest w stanie za bardzo ogarnąć rzeczywistości.

Po raz pierwszy rozstali się zaraz po tym, jak Antonina przyszła na świat. Mimo to próbowali ratować związek i zapisali się na terapię dla par. Ta przez jakiś czas przynosiła pozytywne efekty.

Nasze pierwsze rozstanie przypadło tuż po narodzinach mojej młodszej córeczki. Ale jak poszliśmy na terapię, to przez jakiś czas nam się układało. Potem, jak zaczęła się pandemia, ta trudna sytuacja spowodowała, że znowu strzeliły bezpieczniki, że tak powiem — wyznała w podcaście Tak Mamy!

Krótko po tym zaczęły docierać do niej nieciekawe informacje na temat byłego partnera.

Generalnie, gdy byłam w ciąży, kiedy byliśmy jeszcze przecież dosyć krótko razem, to… Nie, nie chcę mówić, to nie ma sensu. Natomiast to mi dało dobitnie świadomość, że innej drogi nie ma i że mam zupełnie inny system wartości. Choć wydaje mi się, że jestem dość tolerancyjna, to są pewne rzeczy, które są dla mnie nieakceptowalne. I na tym się po prostu budować nie da.

Dziennikarka przyznała, że ma za sobą bardzo trudny czas. Niedawno przez to samo przechodziła m.in. Joanna Opozda, która rozstała się z Antkiem Królikowskim, gdy na świat przyszedł ich syn Vincent. Ania obserwuje to, co dzieje się obecnie na świecie i dostrzegła, że nastąpił pewien kryzys męskości.

Strasznie mi szkoda, bo tak patrzę na te fajne dziewczyny dookoła, i myślę sobie, że mamy chyba jakiś tragiczny, ogromny kryzys męskości. A tak nie powinno być — powiedziała.

Wskazała, że końcówka ciąży, jak i poród to niezwykle trudne i wymagające doświadczenie dla kobiet i nie powinny w tym czasie zostawać same.

Moment końcówki ciąży, urodzenia dziecka to jest jakiś koszmar dla kobiety. Te hormony, które w nas buzują, ten ogromny wysiłek naszego organizmu! To jest przecież tak, jakbyśmy miały przez dziewięć miesięcy pasożyta, który żywi się naszym organizmem, naszą energią, nami. I to jest naprawdę, i mentalnie, i fizycznie, duży ciężar do uniesienia. A dziecko wspólne. Dlatego, powiem szczerze, źle spoglądam na mężczyzn, którzy w takiej sytuacji nie okazują się mężczyznami — podsumowała.

Wendzikowska wyznała, że z biegiem czasu nauczyła się przejmować kontrolę nad swoim życiem i to właśnie dzięki temu udało jej się stworzyć wspaniałą rodzinę z córeczkami.

Czy wy również uważacie, że przeżywamy kryzys męskości?

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Oliwia

Angelina Jolie, fot. screenshot Instagram

Angelina Jolie podzieliła się smutną historią z wizyty w Ukrainie. Dziewczynka bawiła się kamieniem, który był kawałkiem BOMBY

Ramzan Kadyrow przesadził? Rosyjskie media otrzymały specjalną instrukcję z Kremla