Aleksandra Domańska ma za sobą bardzo trudny okres w życiu, który omal nie zakończył się dla niej tragicznie. Aktorka przez długi czas walczyła z bólem przez złą diagnozę. Uwierzyła nawet, że to jej wina! Prawda okazała się zupełnie inna.
Aleksandra Domańska znana jest większości ze szklanego ekranu. 33-letnia aktorka występowała w takich produkcjach, jak Drogówka, Pod Mocnym Aniołem czy Belfer. Aktorka spełnia się również jako samotna matka. Niestety, jej passę sukcesów w życiu zaburzyła choroba. Trafiła przez nią do szpitala.
Gwiazda Drogówki zmagała się z tajemniczą dolegliwością, ponieważ na SOR-ach nie potrafiono jej pomóc. Na nieszczęście ból pojawił się w okresie Świąt Wielkanocnych, co utrudniło spotkanie z lekarzem czy wizytę w szpitalu. Kobieta wracała na Szpitalny Oddział Ratunkowy trzykrotnie. Za każdym razem postawiono jej, jak się okazało, błędną diagnozę. Uważano, że 33-latka cierpi na rwę kulszową. Prawda okazała się zupełnie inna.
Aleksandra Domańska o chorobie
Ostatecznie aktorka trafiła do szpitala, lecz na właściwą diagnozę musiała jeszcze długo poczekać. Za swoją kondycję obwiniała siebie sama, wierząc, że po prostu miała niską tolerancję na ból.
Myślałam, że jestem po prostu słaba i nie zasługuję na to, żeby trzeci raz iść na SOR i się przekonać, że pani jest mało odporna na ból. Więc tak leżałam z tą diagnozą, myśląc po prostu, że muszę cierpieć — wyznała w podcaście W moim stylu.
33-latce towarzyszył nieustannie ogromny ból, który sprawiał, że ledwo trzymała się na nogach i miała mroczki przed oczami. Nie pomagały leki ani żadne metody, lecz aktorka wstrzymywała się przed kolejną wizytą na izbie, przeczuwając, że usłyszy to samo. Trwało to tygodnie, dopiero przyjaciółka nakłoniła ją do spotkania z lekarzem. Okazało się, że u Domańskiej przez cały czas rozwijała się choroba.
To się nazywa tak ładnie, profesjonalnie, spondylodiscitis i jest to nic innego, jak bakteryjne zakażenie kręgów i przestrzeni międzykręgowej. To się skupiło w odcinku lędźwiowym, czyli tam, gdzie kręgosłup bierze największą siłę na siebie […]. Ten mój core nie wytrzymał i się to wszystko zaczęło psuć — tłumaczyła w wywiadzie Magdzie Mołek.
Przez cały czas kobieta wierzyła, że dolegliwości w końcu miną. Choroba sprawiła, że nie tylko cierpiała, ale jej organizm nie potrafił się bronić przez ból. Nie była przez długie tygodnie w stanie funkcjonować, co sprawiło, że miała dużo czasu na rozmyślania i refleksje nad własną osobą.
Ja bym tu leżała po prostu, aż bym dostała jakiejś sepsy pewnie. Jestem zdruzgotana, tym, jak siebie samą potraktowałam.
Aktorka przyznała, że nie mogła uwierzyć, że przez moment zbagatelizowała problemy zdrowotne. Przez pewien czas mocno zwątpiła w siebie i przestała walczyć o swoje samopoczucie. Na szczęście ten trudny okres ma już za sobą.
Redakcja Pantofelka życzy Aleksandrze Domańskiej dużo zdrowia.