Aldona Orman przed kilkoma miesiącami trafiła do szpitala, ponieważ wykryto u niej aż cztery tętniaki. To jednak nie był jej pierwszy pobyt w placówce. Kilkanaście lat temu doświadczyła śmierci klinicznej!
Aldona Orman to aktorka filmowa i teatralna. Popularność zapewniły jej role w najpopularniejszych polskich serialach, lecz najdłużej związana jest z Klanem. W tasiemcu pojawiała się w latach 2000-2004, a w 2012 ponownie wróciła na plan i nie zanosi się na to, by miała zrezygnować z roli. To właśnie podczas nagrań jednego z odcinków wydarzyła się tragedia. W trakcie pracy w jej głowie częściowo pękł tętniak. Świadkowie zdarzenia niezwłocznie wezwali pogotowie, które zabrało ją do szpitala. Na miejscu okazało się, że konieczna jest operacja.
16 października zostało mi uratowane życie! Najpierw moja kochana i wspaniała Klanowa Rodzina, szybko wezwała karetkę na plan, gdy częściowo pękł mi tętniak w głowie. W Szpitalu MSWiA po szybkich badaniach okazało się, że mam świeżą krew w głowie.
– napisała na Instagramie.
Wybitny lekarz neurochirurg wewnątrznaczyniowy — Michał Zawadzki i Vadim Matsibora operowali pozostałą część tętniaka. Embolizowano go od 1.00 do 6.30 rano
Niestety niedługo po tym okazało się, że sytuacja jest jeszcze poważniejsza – kolejne badania wykazały, że w jej głowie był nie jeden, a cztery tętniaki. Kolejna operacja także zakończyła się powodzeniem. Lekarze usunęli dwa z nich, natomiast z uwagi na ryzyko udaru, musieli wstrzymać się z przeprowadzeniem trzeciej operacji.
Aldona Orman przeszła śmierć kliniczną
Aldona rzadko udziela wywiadów, dlatego tylko osoby z jej otoczenia wiedziały, że to nie pierwsza walka o życie, którą musiała stoczyć. W najnowszej rozmowie z Faktem wyznała, że kilkanaście lat temu zachorowała na sepsę. Jej stan był na tyle poważny, że zapadła w śpiączkę, w trakcie której doświadczyła śmierci klinicznej.
Początek chyba u wszystkich jest taki sam, wychodzi się z ciała i patrzy się z góry, na to co jest dookoła. Na siebie, lekarzy, ludzi, którzy są obok. Widziałam siebie leżącą na szpitalnym łóżku. Potem przechodzi się jakby do innego wymiaru. Jest tunel, jest światło, widziałam świetliste kule w przestrzeni, pewnie to dusze. Takie rzeczy są. […] Nie ma strachu, gdy wychodzi się z ciała, czuje się dużą błogość i spokój. Ja tak miałam
– wspominała.
Zaraz po tym dodała, że od tamtego momentu jej podejście do życia i relacji międzyludzkich zmieniło się diametralnie.
Staram się generować więcej dobra, więcej dobrych wiadomości i emocji
– skwitowała.
Znacie kogoś, kto przeszedł śmierć kliniczną? Faktycznie u wszystkich wygląda to tak samo?
Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.